[Archiwum]

Semestr 5


[Menu]

Strona główna

Niusy

Sesja

Materiały

Wykładowcy

Ludziska

Projekty

Varia

Ankieta

Podstronka I4

   Jak zwykle na początku sucho tutaj jeśli chodzi o merytoryczną stronę, aczkolwiek materiałowego szitu jak zwykle się nazbierało od groma i ciut ciut. Tudzież bawcie się dobrze, w końcu semestr 5, a zwłaszcza sesyja, jest mhm długa i ciężka - a to ma właśnie w zabawie Wam pomóc :)


Who is who...
Sieci komputerowe    No więc może zacznijmy od wielce pocieszającego stwierdzenia, iż wg. wielu ta sesja uważana jest za najtrudniejszą... (to tak na pocieszenie:) Może nie dlatego, że poziom trudności materiału jest aż tak wygórowany, a dlatego, że jest go po prostu masakrycznie dużo i sesja się ciągnie jak dobrze zrobiona krówka. To tak już anstrahując od tego, że tutaj omawiam przedmiot o nazwie sieci komputerowe, chociaż należy ten przedmiot do tzw. kobył dwusemestralnych.
   Jeśli chodzi już o sam przedmiot to jest on prowadzony przez niejakiego dr M. Sajkowskiego - osobę jego poznaliście już w zeszłym semestrze - my poznaliśmy jego godność dopiero w tym semestrze, jako, że poprzedni semestr "mieliśmy" z dr Stroińskim. Mhm. Wykłada człowiek sensownie, wykłady ładnie przygotowane, strona merytoryczna nienajgorsza. O wykładzie się wypowiadać więcej nie będę, bo zasadniczo pewnie nie będzie się różnił od tych co mieliście w zeszłym semestrze.
   Na laborkach małe przemieszanie i pewne zmiany zachodzą. Zmiana programu nauczania, wchodzimy w sfery teoretycznie programowania socket'ów i innych szmerów bajerów. Można się pobawić zabawkami takimi jak routery Cisco i 3Com'a, zasadniczo drogie toto w cholere, zainteresowani więdzą o jakich tutaj cenach mowa :) Fakt, faktem, że to ładnie świeci - np. na switch'u bardzo fajnie wychodzi efekt jak z filmu Knight Rider (to o tym gadającym samochodzie co miał takie fajowskie światełka właśnie z przodu). A co do merytorycznej treści laborków. Zasadniczo jeśli ktoś chce się czegoś nauczyć, jednocześnie jakoś nie robiąc sobie hardkora jakiegoś z tych zajęć to obojętne jest na kogo utrafi - czy to na pana Sobkowiaka czy to na pana Lisa - znanych skądinąd z zeszłego semestru. Dodatkowo w tym semestrze pojawia się dodatkowa atrakcja - pan zdolniacha i wymiatacz i w ogóle herr Chmielewski. Polecany dla tych, którzy lubią sobie pisać własne FTPy, serwery http, serwery DNS'a i inne takie dziwnie brzmiące rzeczy. Jeśli ktoś chciałby się sprawdzić jak jego wiedza wygląda w tym temacie to zdecydowanie polecam się przenieść na laborki właśnie do tego pana. Po takiej wprawce to się idzie do jakiejkolwiek roboty i się ma luzik w porównaniu ;)
   Egzaminek - dwusemestralna kobyła jak już wspomniałem. Nie wiem, całkiem być może będziecie mogli sobie zrobić jakis przedtermin z pierwszego semestru (chce Wam się?;). Materiałem obowiązującym jest żółta książka i materiały udostępnione przez pana Sajkowskiego (tu i na jego stronce). Nie jest tragicznie, można to czytać do przysłowiowej poduszki i nie mieć po tym żadnych koszmarów. A żółta książka jeszcze w dodatku jest całiem humorystyczna momentami :) Acha, i jedno co zróbcie na pewno, to umówcie się z prowadzącym na przedtermin egzaminu w styczniu - naprawdę Wam ulży, bo potem w sesji właściwej to nie będziecie mogli dowiązać końca z końcem. My tak zrobiliśmy i zasadniczo wyszło to na dobre. Acha, i jeszcze jedna pocieszająca wiadomość dla Was (tym razem nie ma ironii w tym stwierdzeniu) - tego egzaminu nie oblał u nas nikt (słownie 0 osób)! Jak już ktoś totalnie zbombał pisemną część to się na ustnej wybraniał. A część ustna dla większości wyglądała mniej więcej tak: "Czy odpowiada panu/pani ta ocena?" :) A co do samego egzaminu co było, to najlepiej obczajcie zestawiki dostępne poniżej.
Systemy baz danych    Kolejna dwusemestralna kobyłka, Morzy part 2, czyli jego dowciapy i historyje o mitycznym osobniku Koszlajdzie oraz inne tego typu. Tym razem na tapetę wskoczyły transakcje i różne z tym związane algorytmy, wykrywanie deadlock'ów i w ogóle pełno tego jeszcze, nie pamiętam już co wymienić nawet ;) Zasadniczo materiał całościowo logiczny, ale gdy tak się tego nazbiera to tego dużo się robi. O wykładzie samym więcej napisać nie napiszę bo się już znacie z prof. Mozim.
   Jeśli chodzi o laborki, to ekipa laborantów praktycznie się też nie zmienia. No może odpadają coponiektóre jednostki, ale zasadniczo ekipa jest taka sama i nikt nowy się nie pojawia. Na zajęciach już kończy się sam SQL, no może trochę PL/SQL'a się nauczać będziecie (zależy od widzimisie prowadzącego). Zasadniczo cała zabawa polega na różnych operacjach transakcyjnych, coby wyczuć jak to wszystko działa w praktyce. Jakieś granty, indeksy, optymalizacja i takie tam inne. Sprowadza się to wszystko do tego, że koleś pisze coś na tablicy, a my to przepisujemy i patrzymy jak działa, a jeśli nie działa to czemu nie działa bo miało nie działać czy nie działa bo tak. Po części teoretycznej odbywa się kolokwium z laborek - już lżejsze od tego z SQL'a co było, zasadniczo trochę posiedzieć przed Oraclem w domciu i można wymiatać na tym kole. A potem już część praktyczna, czyli stworzenie czegoś w narzędziach wielce user-friendly (ironia jednak się wdarła): Oracle Form & Report Builder. Może to super trudne nie jest, ale zęby czasami można stracić nad logiką tych programów. No ale do przejścia to jest bez tam większych problemów, tylko czasami trza przysiąść trochę dłużej przed ustrojstwem zwanym komputadorem.
   Eeee... egzamin to już taka inna trochę bajka. Materiału jest na tony. Egzamin wybitnie praktyczny, co ma przełożenie w fakcie, iż teorii w tym egzaminie to zbyt wiele nie ma. Część zadanek powtarza się praktycznie w niezmienionej postaci, różne wariacje w temacie, ale część to takie wariacje większe, że szczena potrafi opaść. Polecam się dogłębnie zapoznać z zestawami ze stronki (powinny dojść w międzyczasie jeszcze jakieś) i zacząć się tego uczyć troszku wcześniej niż 2-3 dni przed, bo to jednak trochę człowiek wymięka czasowo i za przeproszeniem żygać mu się chce gdy widzi coś co ma wspólnego z bazami danych. Egzamin w podsumowaniu to taka średnia krajowa, tylko, że materiału cholerycznie dużo się jednak zbiera przez te 2 semestry. I ekhem. Bęc! Czasami się może nóżka przez to podwinąć - coby nie było, że nie ostrzegałem :)
Programowanie równoległe    Hehe, no i mamy kolejny przedmiocik co egzaminek ma na końcu (a nie jest to ostatni surprajs:). Przedmiot sam w sobie jest chory troszku i to bynajmniej nie jest to tylko moje osobiste zdanie. Prowadzony jest przez dwie osobistości - dr R. Walkowiaka i dr M. Drozdowskiego, przy czym pierwszy jest postacią w sumie niektórym niewątpliwie znaną chociażby z niejakiego UTC. Natomiast drugi jest postacią najpewniej dla większości nową. Wykład siłą rzeczy jest podzielony więc na dwie częśći, przy czym pierwszą część (hm, ciężko użyć tu stwierdzenia - na zachęcenie) prowadzi pan Walkowiak. Zasadniczo trochę niepojęte to o czym tam jest. Jakieś transputery chore, które w praktyce działają tak jakby chciały a nie mogły, po prostu koszmar. Zasadniczo średnio fascynujące to jest, stąd też frekwencja była malejąca na wykładzie. Aczkolwiek obecność sprawdzana była. Jedno co na pewno zapamiętacie z tych wykładów to magiczne słowo wytrych TRANSPUTER :) Druga część wykładów wygląda zdecydowanie sensowniej, no i wykładana jest w dosyć hm specyficzny sposób przez dr Drozdowskiego. Możliwe, że to kwestia troszkę innego poczucia humoru, aczkolwiek siedzi się na wykładzie całkiem sympatycznie. Materiał już ma pewne aspekty sensowności - coś tam o superkomputerach, równoległych maszynach, ich typach i w ogóle takie tam rzeczy - coś z tego już powinniście znać z niejakich ASL'ów, ale teraz jest tego "trochę" więcej :) Jeśli ktoś jest zainteresowany w temacie to warto pochodzić. Jeśli ktoś uważa, że niewiele mu się wiedza o superkomputeralch parallel'owych przyda w życiu to może sobie darować. Ale wybór należy do Was (jak zwykle zresztą:).
   No laborki to hm, nie powiem, żeby to było jakieś super sympatyczne. Większość laborek prowadzi osobistość dr Walkowiaka, stąd też tematem przewodnim, a nawet wręcz jedynym są transputery i w jaki sposób nad nimi zapanować. Jeśli ktoś ciekawski masakrycznie jest to niech sobie oblooka stronkę http://transputery.cs.put.poznan.pl/. Zasadniczo transputery wryją wam się w łepetynki i zapamiętacie je do końca swego żywota (i niech ktoś zgadnie, czy to będą miłe wspomnienia:). Najgorsze w tym wszystkim jest to, że to działa jakby chciało a nie mogło, nawet gdy niby działa prawidłowo. I można rzeczywiście zęby stracić na tym ustrojstwie. Ehm. Koniec na temat.
   Egzamin to też swego rodzaju porażka mimo wszystko. Niby tam materiału aż tak drastycznie dużo nie jest, ale nad kwestią połapania się w tych rzeczach, to trzeba ładnie czasu spędzić. Zwłaszcza jak np. jest to taki 4 egzamin z kolei... Człowieka dreszcze przechodzą na myśl o nauce, a tu jeszcze się o transputerach każą uczyć :) Z części transputerowej pytania potrafią być naprawdę szczegółowe, więc lepiej się zapoznajcie z tym na wylot (zasadniczo po co to komu to nie mam pojęcia). Z formą egzaminu z pierwszej części bywa różnie - raz jest to test wielokrotnego wyboru, raz zadanka i opisówka (my trafiliśmy ten drugi wariant). Czasami przeglądając potem materiały ciężko stwierdzić czy udzielona odpowiedź była prawidłowa ;) Druga część to test tyż, wielokrotnego wyboru, z ułamkowymi jakimiś punktami i pytanka w sumie też obejmujące całość materiału, wnikliwość średnia, aczkolwiek materiału z drugiej części więcej. Egzamin jest oceniany dwuczęściowo, po połowie punktów za każdą część. Przy czym aby zdać trza mieć w sumie więcej niż ustalony próg, który zasadniczo był u nas obniżony, a i tak poleciało na tym egzamie całkiem spora grupka osób. Summa sumarum, chyba najbardziej zakręcony egzamin w sesji i najlepiej go pchnąć za pierwszym podejściem. Wsio.
Wspomaganie decyzji    Kolejny z serii egzaminacyjnych przedmiotów. Już n-ty skolei :) Sympatycznie nie? :) Ale do rzeczy. Przedmiot jest prowadzony przez wybitną osobistość prof. R. Słowińskiego, który jest w sumie dobrym od strony dydaktycznej wykładowcą. Zasadniczo mało kto miał coś naprzeciwko. Przedmiot w ogólności jest o tym o czym mówi nazwa przedmiotu, czyli jakieś tam komputerowo (algorytmicznie) wspomaganie decyzji różnorakich. Tak czy siak nazwy w stylu Electre, Uta i tym podobne w tej chwili wam wiele nie powiedzą, ale z tym będziecie mieli do czynienia. Zasadniczo sam przedmiot jest wykładany całkiem ładnie i składnie, i co nie jest bez znaczenia - można go zrozumieć tzw. na bieżąco bez większej trudności i wysiłku. Trochę tylko skupienia trzeba. Co nie jest takie oczywiste przy innych przedmiotach. Plus za to, przynajmniej w moim mniemaniu.
   Jeśli chodzi o laborki, to są prowadzone albo przez panią Irminę, albo przez dr Susmagę, zwanego dla uproszczenia sprawy Samsungiem ;) Osobiście byłem u Samsunga i narzekać nie można było. Dwa sprawdzianiki, wiedza przekazywana rzetelnie i skutecznie w sumie. Trochę sprawozdanek i wsio. I wszystko szło tak w miarę bezproblemowo pozaliczać. W sumie dobrze prowadzony przedmiocik, jeśli chodzi o ścisłość (ale dolewam, hehehe;). Jeśli chodzi o panią Irminę, to też nie słyszałem jakichś większych narzekań w temacie. Czyli w ogólności luzik. Z zaliczeniem laborek nie powinno być większych problemosów, nawet na wyższą troszku ocenę niż zazwyczaj Wam się zdarza (no chyba, że zdarzają się same piątale:).
   Jeśli chodzi o egzaminek. Nooo... My mieliśmy ten egzamin jako ostatni w sesji i uczenie się do tegoż było... mhm... prawdziwą ulgą (sic!). W porównaniu do transputerów i tym podobnych, jest to przedmiot tak zrozumiały, że nauka tegoż była naprawdę przyjemnością już tylko. Nie jest to może przedmiot jakiś banalny, ale idzie materiał zrozumieć bez zbytniego przemęczania, a przez to w sumie mało wkuwania jest jakiejś teorii. W sumie mało w ogólności tej teorii jest. Bo egzaminek bądź co bądź to w większości zadanka (niekoniecznie banalne) przeplatane tylko teoretycznymi wstawkami. Tudzież najlepiej luknąć sobie na przykładowe zestawiki, ma się rozumieć, że dostępne na stronce :) Zdawalność samego przedmiotu jest stosunkowo wysoka, aczkolwiek wiele zależy od sprawdzającego. Przy czym jeśli się troszkę pouczyło tak rzetelnie, to nawet gdy sam guru przedmiotu sprawdza, to nie ma siły coby tego nie zdać, chociażby na tę trójczynę. Podsumowując - całkiem sensowny przedmiot, pozwalający się nawet zainteresować tematem (co też nie jest oczywistke takie, bo niektóre przedmioty odstraszają od tematu:). Wsio.
Podstawy programowania rozproszonego    Łohohooho... :)) To jest bardzo zabawny przedmiot, jeśli tak to można stwierdzić. Prowadzącym wykład jest też szacowna osobistość prof. J. Brzeziński, postać zasadniczo niewątpliwie już Wam znana z niejakich Systemów Operacyjnych. Tym razem folii do wykładu zasadniczo nie ma, natomiast jest skrypcik (do kupienia w kiosku ma się rozumieć:). Jeśli chodzi o samą treść wykładu, to mhm, nie jest to bynajmniej banalne. Jakieś algorytmy wykrywania zakończenia, synchronizacji rozproszonej i w ogólności jakieś takie same rozproszone algorytmy. Widząc jakąś kartkę z "banalnym" algorytmem przez jakieś 20 sekund, jest się w stanie naprawdę bardzo wiele pojąć. Mimo, że wykłady odbywają się co jakieś dwa tygodnie, to dzięki temu sposobowi zmieniania folii materiału robi się mhm całkiem ale to całkiem sporo. Spora dawka algorytmów i trochę mniejsza teorii.
   Laborki laborkami, jak to laborki, coś się tam pisze. Oczywiście rozproszonego jak najbardziej. Do kolekcji gufienek, w którym jak to okazuje się można pisać programy, możecie dopisać sobie niejakiego PVM'a. Aua. Trochę toporne narzędzie jak na pierwszy rzut oka. Na drugi zresztą też. Ale gdy się pisze poraz n-ty swój genialny programik to już nie tak źle jest. Co do prowadzącego laborki, to wyboru wielkiego nie ma, jest ino osoba pana M. Szychowiaka, zwanego dalej Diodakiem - nie powiem, ksywa oddająca wiele aspektów pana Szychowiaka :). Człowiek ma swe wymagania, wie o czym mówi, ma kompilator PVM'a w oczach i ciężko cosik pościemniać u niego. Ale wszystko pod kontrolą. Programik do napisania jest jeden (+ sprawozdanko do tego) i potem to już w sumie wsio. Na podstawie tego jednego programiku, a właściwie samodzielnie wymyślonego algorytmu, wystawiana jest ocena do indeksu. Łączcie się dobrze w pary ;)
   Ehem. Sprawa zaliczenia. Egzaminu nie ma ;) ...ale wiele to w sytuacji nie zmienia ;) Sprawa pierwsza - skrypcik i to co było z niego trzeba UMIEĆ i to bardzo dobrze. Zadanka są zasadniczo dwa albo trzy (zależy jak zawieje). Jedno zadanko dot. algorytmu jakiegoś, a później jedno-dwa z teorii. Przy czym jeśli jest jedna teoria, to ona bynajmniej nie starcza na zaliczenie (jeśli dwie to tak już) - trza ugryźć algorytm odpowiadając np. na pytanko jaka jest jego złożoność komunikacyjna. Ciekawe bardzo. Zapewniam. I nietrywialne :) Druga sprawa - godzina zaliczenia jest zawsze, ale to zawsze chora. A im dalej z poprawkami w las tym gorzej. Przykładowo - pierwszy termin u nas na 7.30 był (rano coby nie było nieporozumień), natomiast poprafka już na 7 rano :) A zdarzały się roczniki gdzie i wcześniej takie sprawdzianiki występowały. Mhm. Ocen z zaliczenia nie ma - jeśli się zaliczyło, to ocena z laborek jest przepisywana na wykład, jeśli nie, to ocena z laborek jest obniżona o jeden niżej. Ale tak w nieskończoność to niestety nie ma tak dobrze. Poprafka jest jedna. A potem to się trzeba męczyć z jakimś większym projektem w PVM'ie - więc jeśli komuś się spodobał PVM na laborkach, to lepiej niech nie uczy się na zaliczonko, bo będzie miał okazję poznać go jeszcze bardziej dogłębnie ;) Acha, bym zapomniał. Na wykładzie obecność czasami jest sprawdzana, no i zasadniczo opłaca się być na liście obecnych, ale to już nie będę się w tym temacie rozwodzić, ale warto, na serio :) Przynajmniej u nas warto było :)
Ochrona danych    Nooo... eee... okej, niektórzy się niecierpliwią, a ja prawie, że bym zapomniał parę słów tutaj napisać o tymże przedmiocie. Wstępnie rzecz biorąc nazwa przedmiotu oddaje dobrze to o czym ten przedmiot jest. Jakieś algorytmy szyfrowania, kodowanie, podpisy elektroniczne, autoryzacja i w ogóle. No nawet całkiem przydatne rzeczy. Wszystko wykłada niejaki prof. J. Stokłosa, człowiek z Wildy, co może coś oznaczać, a niekoniecznie musi ;) Ćwiczeń ani żadnych laborek z tego przedmiotu nie ma. A wykład jak to wykład - dla zainteresowanych, bo zasadniczo dla kogoś kto ma w temacie zwis, to i tak się zanudzi na nim, ale czasami niektórzy chcą mieć jakieś szersze horyzonty, więc tacy powinni się przejść. Nauczyć się dokładnie to i tak w ramach jednego wykładu całej dziedziny ochrony danych i tak się nie da.
   Jeśli chodzi o zaliczenie, to z tym już jest cała szopka. Znaczy się teoretycznie szopki nie ma, warunki były postawione jasno i w ogóle - mamy test, wielokrotnego wyboru, za odpowiedzi złe - punkty ujemne, za dobre - dodatnie (hehe, a jakżeby inaczej), no i luz. No jak u Was to będzie wyglądało po naszych szopkach, to nie mam pojęcia :) Ale to tylko przedstawie historyję jak to u nas wyglądało. Termin zaliczenia był jakiś tam przedostatni wykład bodajże, spoko luz, wszyscy się uczą, wykłady w końcu będące na stronce całkiem odpowiadają temu co koleś mówi, warto tyż mieć swoje uzupełnienia tychże wykładów (azaliż czyjeś;). Traf chciał, a czemu miałoby być inaczej, gdzieś się wynurało od starszych roczników zestawy testowe z zaliczenia z tegoż przedmiotu. Warto pomoc taką mieć w jakim stylu pytanka są, czyli standard, jak przy każdym examie czy zaliczeniu. Nu więc każdy się mniej więcej zapoznał z tym zeszłorocznym zestawem, pytanka czasami podchwytliwe, czasami mniej, ale do przejścia w ogólności. Nu więc siadamy do pisania, dostajemy zestawy no i trochę ten tego, niektórym się mordki roześmiały, a już na pewno nikt smutny nie był. Okazało się iż pytanka na zaliczeniu naszym są w 90% dosłowną kopią tego co było rok wcześniej. No cóż, ładne jaja, ale pisać trzeba... raczej większość jakiegoś problemu z napisaniem zaliczenia nie miało dziwnym trafem. Tak więc spokojni swoich ocen, poszliśmy na jakąś wieczorną bibencję. Wyniki były kilka dni później, i jakie było nasze zdziwienie, gdy wszyscy od góry do dołu miały wpisane 3.0... komitet protestacyjny zebrał się w sposób szybki i natychmiastowy i poszedł do pana prowadzącego. Jak nas oskarżył o to, żeśmy ukradli mu zestawy, że tak być nie może i w ogóle bla bla bla w ten deseń, to trochę coponiektórych to zdenerwowało. Spokojnie poszedł komitet prostestacyjny do pana Urbaniaka (dziekan ds. studenckich u nas:) i po naświetleniu sprawy przyznał nam rację, że powinnyśmy dostać oceny na jakie napisaliśmy, aczkolwiek powinniśmy starać się załatwić sprawę polubownie bardziej a nie siłą ;) Pan prowadzący, że nie, nie, ocena musi być sprawiedliwa i w ogóle, on przecież nie może ocenić, że tak być nie może. Ani razu się pan prowadzący nie przyznał do tego, że to był jego błąd w sztuce jak już, a nie żeby nas oskarżać o złodziejstwo i nieuczciwe traktowanie sprawy. Ble.
   Stało jak się stało... sprawa ciężka... wyszło, że będzie powtórka zaliczenia, każdy przyjdzie osobiście (w grupach mniejszych czy większych) i będzie zdawać cholerny przedmiot, co w trakcie tej jakże sympatycznej sesji było dosyć kiepską sprawą. Ale poszliśmy na ugodę. Tak więc Ci którzy postanowili, że chcą mieć od razu 3.0 wpisane (nie powiedział wcześniej ma się rozumieć, czy będzie pytał czy też nie te osoby), to dostali te 3.0 do indexu bez pytania jednak. A potem chodziły do niego grupki coby zdawać. No i cóż... ze sprawiedliwą oceną wiele wspólnego to nie miało. Niektórzy przychodzili, dostawali pytanie - co państwo chcą i to im wpisywał. A innego dnia męczył niemiłosiernie coby ledwo na 3.5 wyciągnąć. A potem znowu szastał piątkami na prawo i lewo. Zależnie od dnia. Tak więc ocena z zaliczenia powtórneto tegoż, była wypadkową różnych losowych wydarzeń jak pogoda, biorytmy pana prowadzącego, powstanie prawą czy lewą nogą, czy umył sobie zęby pan prowadzący, czy ptaszki fruwają wysoko czy też nisko, czy kafelki były jasne czy szare, w skrócie mówiąc bardzo niedeterministyczna ocena ta była. I gdzie tu ta wspomniania sprawiedliwość.
   W efekcie jednak wszyscy zaliczyli tenże przedmiot w pozytywny sposób bez jakichś super problemów. Ale co niesmak pozostał to pozostał. Do teraz jak ktoś wspomni w temacie coś, to niezbyt przychylne opinie się pojawiają, zwłaszcza patrząc z perspektywy czasu... Cóż... ja tylko przytoczyłem to jak to wyglądało. Afera swego czasu była dosyć spora i się sprawa rozniosła. Dodam tylko od siebie tyle, że kolejny raz na tej uczelni spotkało się osobę, która za Chiny nie potrafi się przyznać do własnego błędu. Niestety... Mylić się jest rzeczą ludzką, ale przyznać się do błędu też trzeba umieć, nieprawdaż? Yhm. A pozostał niesmak...
Komunikacja człowiek-komputer    Przedmiot kolejny, aczkolwiek już z gatunku lajcikowych i zbytnio nie absorbujących. Prowadzącym jest zasadniczo dr Jelonek, aczkolwiek czasami wspomaga tego pana pani B. Wołyńska, znana niektórym pewnie z pierwszego semestru zajęciów. Jeśli chodzi o przedmiot sam w treści to hm zasadniczo jest to hm trochę dziwny taki. Dowiecie się sporo o biologii, budowie muzgu, wzroku, złudzeniach optycznych, rozpoznawaniu mowy. Trochę taki misz masz, nie do końca wiadomo po co i dlaczego. Czasami się trafi cosik bardziej ciekawego, czasami mniej. Jako, że u nas wykład był o dziwnej godzinie, 8 rano, to frekwencja trochę zaniżała się siłą rzeczy.
   Laborki to zasadniczo pisanie programów w czymkolwiek się chce (to u pani Wołyńskiej) lub w Visualu C++ (to u reszty osobników laboratoryjnych). Programy skomplikowane nie są, jakieś testy psychologiczno-kolorowe. Potem coś tam z dźwiękami się zabawiamy, a na koniec taki trochę większy projekcik. Wszystko do napisania. Skomplikowane jakieś metody tutaj nie są stosowane. Trza tylko umieć pisać programy :)
   Jako, że zaliczenie jest w sumie łączone, to opłaca się mieć dobrą ocenę z laborków coby sobie podwyższyć ocenkę z zaliczenia z wykładu, które w sumie jest nieobowiązkowe (domyślną oceną jest 3). Zaliczenie co może trochę dziwić nie jest obowiązkowe, jeśli komuś nie zależy na ocenie, to może sobie dać spokój. Ale pisząc zaliczenie, nie możemy sobie zaszkodzić niczym, i tak ta trója do indeksu przynajmniej trafi. A jeśli się ma wyżej to już nasza wygrana. A ocena z laborków może tylko podwyższyć. A co do tego co na zaliczonku jest, to hm, pytanka są dosyć szczegółowe, w formie testu, na szczęście zwykłego najnormalniejszego, bez żadnych maklerskich, ujemnych punktów i tym podobnych. No ale pytanka obejmują całość materiału i nie są trywialne w większości. Ale próbować w sumie zawsze warto, no nie? Wsio.
Podstawy rachunkowości i finansów    Kolejny z serii przedmiotów - jak wpoić niesfornym informatykom ekonomie w łepetyny. Prowadzącym zajęcia jest... yyy... no nawet nie wiadomo, i nie sądzę by ktokolwiek to pamiętał ;) Wykłady tylko dla bardzo zainteresowanych, zasadniczo głupie toto nie jest, i czasami nawet warto wiedzieć jak to się dzieje w bialansie jakimś], że jest tak a nie inaczej. Aczkolwiek chęć posiadania tejże wiedzy wśród informatyków jest gorzej niż minimalna :) Stąd też frekwencja na wykładach wysoka nie była, no ale chodziło więcej niż na Królika ;)
   Jeśli chodzi o ćwiczenia, to mało kto wiedział o co tam biega dokładniej. Zadania domowe jakieś dziwne. Nic trudnego w sumie, ale naprawdę mało kto wiedział, bo mało kto uważał. Zasadniczo bardzo zabawne to wszystko było :) Jaja jak berety. Za zadania domowe można było zaplusować, a także za pobyt u tablicy. Na zakończenie pisało się jakiś raport z bilansu - przy czym nikt dokładnie nie wiedział o co chodzi i w ogólności każdy ściemniał jak umiał w temacie. Jednym wychodziło toto lepiej, innym gorzej. Grunt, że z zaliczeniem większych problemosów nie było. Ocena z ćwiczeń przepisywana na wykład. Wrażenia z przedmiotu są takowe: dobry pomysł, że taki przedmiot jest, ale wykonanie tegoż jest dosyć dziwne.



    Sieci komputerowe

  • Big kompendium [1400kb]; Wielgie i wielgachne kompendium z sieci komputerowych. Pomimo wszelkich trudności powstało kiedyś tam w zamierzchłych czasach i jest gicio :) Thnx 4 support to Wojtek K. :)
  • Stronki o sieciach [206kb]; Różne i różniaste stronki o sieciach komputerowych. Bo z tego jak nam ten przedmiot prowadzą to nie wiadomo absolutnie nic, więc trza sobie radzić samemu...
  • Linux - administracja [3MB]; Opublikowali w sieci książkę całą... tylko szkoda, że w PDF'ie bo cholerne spacje drzaźnią... (kto próbował czytać, ten wie o co chodzi:)
  • Linux HowTo's [1.3MB]; Nazwa mówi sama za siebie. Podobno bardzo przydatne... zwlaszcza jeśli się dobrze zna angielski... bo to jest po polsku :)
  • Linux MiniHowTo's [457kb]; Uzupełnienie tego powyżej HOWTOs w wersji mini, równie przydatne :) Tym razem wersja specjalnie po armeńsku ;)
  • 3com user guide [5MB]; Novum z tego semestru, czyli coś co się zapewne przyda w jakimś stoopniu na laborki z sieci komputerowych. Thnx 4 Redlik za info o tym.
  • 3com lab guide [469kb]; Znowu materiał na laborki - wybór najlepszaków zrobiony przez samych prowadzących. Wskazane jeśli komuś się nie chce czytać 5-megowego PDF'a :)
  • IP Security Protocol RFC's [49kb]; Kilka dokumentów RFC(?) grupy roboczej IPSEC będącej organem IFNET(?). Jeśli ktoś coś z tego rozumie i chce więcej niech obaczy pod adres http://www.ietf.org/html.charters/ipsec-charter.html.
  • IPSec po polsku! [32kb][; Wstęp do tego co to jest w ogóle ten IPSec. Especially dla Krzysia P. i Pafełka oraz pozostałych grup u Chmiela :)
  • Http RFC's [166kb]; Kolejne dokumenty RFC, tym razem dotyczące protokołu http. Nadesłane przez Krzysia P.
  • Sajkowski - wykłady 1 [2.08MB]; Podstawy oraz sieci łączy bezpośrednich, czyli pierwsza partia z wykładów pana Sajkowskiego. Jeśli ktoś wnikliwy to polecam też zajrzeć na stronę domową pana Sajkowskiego i ściągnąć stamtąd wykłady gdyż wysoce prawdopodobnym jest fakt, iż będą one cały czas poprawiane i uzupełniane.
  • Sajkowski - wykłady 2 [916kb]; Komutacja pakietów czyli kolejna partia wykładów od pana wspomnianiego wyżej. Już bez obleśnego niebieskiego tła tylko ładnie czarno na białym ready to drucken ;)
  • Sajkowski - wykłady 3 [1.12MB]; Współdziałanie sieci, czyli jakby ktoś nie wiedział kolejna partia wykładów od pana Sajkowskiego. Białe tło rzondzi nadal :)
  • Sajkowski - wykłady 4 [1.11MB]; Jeśli ktosik by chciał poczytać dzieciom na dobranoc cosik o protokołach końcowych i rozległych sieciach komputerowych to polecałbym ściągnąć ostatnią jak na razię partię wykładów pana Sajkowskiego.
  • Cisco guide [2.76MB]; Kolejne stosy dokumentacji w pdf'ach, tym razem dotyczących routerów Cisco, czy jak je tam zwą. Dla niektórych jescio przydatne.
  • Linux programmer guide [245kb]; Kolejna pozycja nadesłana przez stałego supportera Krzysia P. tym razem dotycząca, jak się można domyśleć, programowania pod linuxem. Zalecane zwłaszcza dla grup od pana Ch. :)
  • Kompendios różniastos [1.73MB]; Różniaste kompendia już zasadniczo przygotowane materiałowo pod sam egzamin (brrrrrr...). Mniemam, że się przyda... ;)
  • Zestawy [5kb]; Czyli to na co wszyscy czekają zawsze - przykładowe zestawiki egzaminacyjne (2002 included!).

    Systemy baz danych

  • SQL w przykładach; Czyli jak zwykle w takiej serii, wszelakie materiały bardziej lub mniej potrzebne na laborki. Stuff zarówno od Dżejdżej'a jak i innych :)
  • Wykłady po prostu [1023kb]; Hm... chyba ktoś mnie o to pytał czy będzie... niejeden i niejedna... no i jest :) Ale to nie są wykłady bezpośrednio od Morzego, tylko już jakoś przerobione i przetrawione w bardziej zjadliwa postać :)
  • MySQL v3.23 [10.04Mb]; Coś co się zapewne przyda na laborki. Jak to postawić na nogi? - mnie się nie pytajcie. Jak to ściągnąć przez modem? - po prostu :) Zasadniczo ma to wiele wspólnego (czyt. jest praktycznie taki sam) jak Oracle'owy SQL. Czyli idzie poćwiczyć to ustrojstwo :)
  • Zestawik z laborek; Dostaliśmy toto na laborkach i podobnoż taki poziom trudności ma być na zaliczeniu piątkowym.
  • Rozwiązanko zestawiku; Ale mimo wszystko ktosik to rozwiązał :) Thnx 2 Stacher 4 skanowanie.
  • Laborki różniaste [114kb]; Koło się zbliża, więc i uczyć się troche trzeba będzie. Bardzo fajne materiały, trochę teorii i trochę praktyki.
  • [new!]Zestawiki laborkowe part 1 [16kb]; Zestawy na zaliczenie laborków w semestrze numero uno. Dużo tego, więc poćwiczyć będzie można dogłebnie. A będzie jeszcze więcej! :) Thnx 2 Stacher & Krocz 4 support!
  • Wykłady nie po prostu bo po angielsku [701kb]; To jest całość wykładów (z obu semestrów), które udostępnił nam pan Morzi. Niestety (a może stety) wszystko, dosłownie wszystko, jest po anglijsku (bu)...
  • Wykłady part dwa jednakże [490kb]; Jak się okazało całość to wyżej to nie jest, bo dalszy ciąg został nadesłany trochę później - wstęp i końcówka w sumie.
  • Laborki part 1 [437kb]; Pierwsza część materiałów przygotowana przez Morzego juniora dotycząca SQL'a więc my to już przerobiliśmy, ale na egzamin się pewnie jescio przyda. Poprawione, bez tego obleśnego tła ;)
  • Laborki part 2 [1.11MB]; Druga część tychże materiałów przyda się i to całkiem niedługo na zbliżającym się wielkimi krokami kolokwium. I ten materiał właśnie obowiązuje!
  • Laborki praktycznie [57kb]; Czyli to co się można zrobić w tym całym Oracle'u i jescze parę innych pomocnych rzeczy. Made in Morzy jr. Dodany raport do archiwum!
  • Exam zestawy [25kb]; Trochę tego jest do nauki, ale zawsze można obaczyć czego się można spodziewać. Specially thnx to Kwiczor za te materialsy :)
  • Exam zestawy 2002 [1.3MB]; Tegoroczne obydwa zestawy! Poprafka już się zbliża więc ciągnąć jak najszybciej! Thnx 2 Krocz za support.
  • Zagadnienia na koło; Tego się możemy spodziewać czyli na zbliżającym się kole.. eee... Thnx 2 Ulek za support!

    Wspomaganie decyzji

  • WuDe(ki) - wykłady [637kb]; Standardowy punkt programu - czyli jeśli komuś się nie chce notować to se może wydrukować :) Kilka wersji - poprawione, nie całe i całe, przerobione i jakieś tam jeszcze. W sumie duży wybór :)
  • Zestawy egzaminacyjne [8kb]; Równie standardowy punkt programu, czyli zestawiki z zeszłych lat. Zestaw 2002 included!
  • Rozwiązania zadanek [35kb]; Rozwiązania przykładowych zadanek egzaminacyjnych tak dla wsparcia - made by Nowiesz (wróciły stare dobre czasy;)
  • Sprawozdanka [1150kb]; To się zapewne przyda jako wzorzec regularny dla naszych sprawozdanek :) Można obaczyć co ludziska potworzyli kiedyś tam w zamierzchłej historii.
  • WinAssess [333kb]; KICK ASS! ...jak to mawia Cartman :) Czyli jeden z badziewnych programików używanych na laborkach.
  • Uta plus [571kb]; Kolejne badziewie, które zapewne przyda się na laborkach.
  • Electre [2.2MB]; Tych badziewów na laborkach jak widać będzie całkiem sporo. A na potwierdzenie tej tezy kolejne z serii "przydatne na laborkach".
  • Electre Tri [1.1MB]; Kolejne badziewe z którego trzeba sprawozdanko napisać.
  • Sieci neuronowe [595kb]; Wykłady na temat sieci neuronowych, jak się można domyślić, prosto od samego guru przedmiotu. Rysunki trzeba samemu sobie dorysować - będą prezentowane na wykładzie bo są odręczne.

    Programowanie równoległe

  • Transputer studio [4,51MB]; Taki fajny programik do pisania takich jeszcze fajniejszych programików :) Na laborki przydatne jeśli kto się jescio nie orientuje.
  • Wykłady różniaste [902kb]; Cały komplecik wykładów, co dziwniejsze w zdecydowanie różnych wersjach. Pewnie jakaś się tam zgadza ze stanem faktycznym ;) Zdecydowanie zalecane.
  • Egzamy z PR'ów [8kb]; Nowe zestawy included! ...znaczy tegoroczne z części pierwszej, tzn. nietestowej. Dla potomnych i nieszczęśników...
  • Wykłady dr Drozdowskiego [634kb]; Kolejna porcja wiedzy w elektronicznej wersji coby sobie można było druknąć i się przez święta pouczyć... ;)
  • Wykłady'2001 [44kb]; Wszystkie wykłady od dr Walkowiaka! Nowe! Do ściągnięcia natychmiastowego! Do użycia tylko w celu nauki na egzamin (takie zastrzeżenie mamy;). Supporter - Dominik
  • Wykłady'2001 reszta [21kb]; Reszta wykładów z drugiej części od drrrrrrDrozdowskiego - thnx 4 support 2 Marlon :)
  • Alg. Coffmana-Grahama [38kb]; Czyli to co nie było ani na wykładzie z BOP'ków ani na wykładzie z OPieKaczy, ani na żadnym innym wykładzie, a było wymagane (bu) na egzaminie z PR'ów na czym parę osób się przejechało.
  • Laborki [945kb]; Transputery w praktyce (ajajaj... nie mam jaj), czyli podsumowując jednym słowem: FASCYNUJĄCE!!!

    Podstawy programowania rozproszonego

  • Parallel Virtual Machine v3.4.3 [6,25MB]; W tym oto ustrojstwie będziemy się męczyć na laborkach. Cóż... życie to nie bajka :)
  • Wykłady [68kb]; To co tygryski lubią najbardziej, czyli wykłady w postaci elektronicznej. Życie studenta informatyka staję się przez to zdecydowanie mniej uciążliwe :)
  • Wykłady anozer werszyn [286kb]; Kolejna porcja wspaniałej wiedzy dotyczącej arcyfascynującego tematu programowania rozproszonego. Poza tym jeszcze skrypcik warto mieć ;)
  • Algorytm Lamporta [96kb]; ...i nie tylko. Ale na pewno przydatne przy pisaniu programu na zaliczenie
  • PVM manual [320kb]; Zarąbisty (bo po polsku;) opis PVM'a i jego funkcji bibliotecznych autorstwa pana Darka Wawrzyniaka - chwała mu za to, że nie zabezpiecza swych dokumentów hasłem... :)
  • Sprawozdanka [38kb]; Czyli po troszku tego ile można polać wody w temacie jakiegoś programiku, tak do wglądu tylko.
  • Zestawy [5kb]; Tego nie mogło zabraknąć tutaj - tzw. niezbędnik przed pójściem na zaliczonko. 2002 included!

    Komunikacja człowiek-komputer

  • HSV2RGB [2kb]; Gotowe procedurki konwertujące z HSV na RGB i vice versa. Inna wersja tego samego tutaj.
  • Intel Signal Process Library 4.5d [17.9MB]; To ciężkie coś przyda się w nowej serii programów z KCK. Coś tam odwala za nas jakąś czarną robotę związaną z transformatą Fourier'a... eee... może ja sie lepiej nie wypowiadam ;)
  • Dźwięki [4kb]; Czyli trochę przydatnych rzeczy a propos wczytywaniu WAV'ow i tych tam, jak one się zwałyyyyy... yyy... szybkich transformat Fourier'a :)
  • Wykłady part ajnc [1.36MB]; Wykłady od świeżego pana doktora Jelonka.
  • Wykłady part cwaj [1.34MB]; Udostępnione na jego stronce w wybitnie niezbyt użyteczny sposób.
  • Wykłady part draj [644kb]; Stąd też wielkie greetings'y dla obywatela Borasa, który to przerobił na wersję nie dość że łatwiejszą do ściągania to i drukować to się łatwiej będzie.
  • Wykłady part fijer [1.10MB]; Koniec wykładów już. Bla bla bla. Bawcie się dobrze ;)
  • Zagadnienia kwa-kwa [4kb]; Czyli zagadnienia na zaliczonko z kaczek ;)

    Ochrona danych

  • Wykłady ochronne [375kb]; Długo nic nie było w dziale poświęconemu temu przedmiotowi. No ale w końcu są wykłady dla spragnionej publiki... :)
  • Zestawy ochronne [675kb]; To o co była cała zadymka z zaliczenia tegoż przedmiotu ;) My wszyscy to znamy, tak dla potomnych przykładowe zestawiki. A propos młodsze roczniki, nie spodziewajcie się, że będziecie mieli test na zaliczenie ;)


Thnx5sem3support: Ania, Wojtek z I-1