Strona główna
Niusy
Sesja
Materiały
Wykładowcy
Ludziska
Projekty
Varia
Ankieta
Podstronka I4
|
No no, już powstało archiwum na sem4 :) Czyli to co jest
niezbędne aby zaliczyć caaaały semestr 4 na informatyce polibudziańskiej.
Jest tego sporawo, ale nie jest tragicznie (czyli standard średnio-studencki:).
Jak zwykle da się przeżyć, a zwłaszcza ze wsparciem poniższym w postaci tych
wszystkich materiałów. Zabawa jak zwykle jest przednia. Acha, jak już się pewnie
przyzwyczailiście materiały przedmiotów dwusemestralnych znajdują się w dziale
z semestrem, gdzie kończy się dany przedmiot, czyli np. za takimi sieciami
komputerowymi czy też innymi bazami danych proszę kukać do archiwum z 4 semestru.
Saga Who is who powstaje już... ;)
| |
| Who is who... |
| Sterowanie komputerowe |
Okej, sagę zaczynamy od takiego niezbyt przyjaznego na pierwszy rzut oka
przedmiotu. Nie wiedzieć czemu począwszy od elektroniki na każdym semestrze
znajdzie się jakiś ni z gruchy ni z pietruchy przedmiot, który wg. opini
większości ma tyle wspólnego z informatyką co miska mojego psa z kapeluszem
kowbojskim Goerga Bush'a Juniora. Hm? Czyli nic... - mógłby zapytać jeden
z drugim. Ale w sumie jak się miskę obróci do góry nogami (jakby miska miała
nogi:) i włoży na łeb, to na upartego, przy pewnej dozie alkoholu czy też innego
specyfiku, może to przypominać kapelusz kowbojski. Ekhem... No ale podobno w
końcu mamy być niby obytymi, wykształconymi wszechstronnie inżynierami.
Po tym przydługawym wstępie wypadałoby przedstawić osobę prowadzącą wykłady,
który jest dr A. Urbaniak - nomen omen dziekan d/s studenckich. Jeśli
chodzi o same wykłady, to trochę już o nich wiecie - czy kiedykolwiek nam się
to przyda to naprawdę ciężko przewidzieć - w stronę odpowiedzi negatywnej większość
się skłania. Ale jeśli chodzi o wykłady to trzeba przyznać, że były prowadzone
sensownie, chociaż jak się zobaczyło na drugim albo trzecim wykładzie wzorek na
całą stronę A4 to mina troche zrzedła :) Ale faktem niezaprzeczalnym jest, że
wspomniany już dr A. Urbaniak pewien potencjał dydaktyczny ma i mu się to chwali,
bo to nie jest takie oczywiste na tej (czy jakiejkolwiek innej) uczelni. Co
prawda stopień zrozumiałości materiałowej oscyluje w granicach średnich, ale
to już jest kwestia trochę przydymanego samego przedmiotu (aaaa).
Laborki czyli teraz na wokandę... No laborki są trochę dziwne, ale da się
przeżyć summa sumarum. W ogólności to na tapecie wałkowane jest cały czas
praktyczne PSI(iiiii...), człony oraz zabawy raz dużym, raz małym, a raz dużym i małym
jednocześnie (siłownikiem dop. autora tak dla kogoś kto ma spaczoną wyobraźnię;).
Fakt, że o dziwo siedzimy przed komputerami, skłania do konkluzji, że jakiś tam
związek ten wykład z komputerami ma. A co to jest w ogóle to PSI? Hm, taki badziewny
programik z czasów przedlodowcowych co można w nim wykresiki rysować, całeczkę
obliczyć i inne rzeczy które mają skomplikowane nazwy. Zasadniczo na laborkach
jest już lajcik (czyt. w miarę względnie łatwo), no oszywiście zależy do kogo się
trafi. Parę osób mogło by mieć zastrzeżenia do pana Zakrzewicza bo musieli u niego
w dniu egzaminu jeszcze latać coś i zaliczać, ale to już jest kwestia wymagań, które
każdy może mieć jakie chce. Ale przynajmniej po takim treningu człowiek ma łatwiej
na egzaminie, bo nie musi się przedierać praktycznie od początku przez gąszcze
wzorków różniastych, a w szczególności chorych. W jednakże porównaniu taki najbardziej
przyjazny użytkwonikowi wychodzi bodajże pan M. Sobczak - niewygadany miłośnik
łodzi podwodnych oraz chyba w ogóle zimnej wojny (szpiedzy amerykańscy i ruscy
itp.;). Podsumowując laborki są do zaliczenia w miarę bezboleśnie, jeśli ktoś się
potrafi w tym minimalnym stopniu zmobilizować.
No i pozostała nam do omówienia kwestia egzaminku. Jest ten plusik, że mamy
w zanadrzu skrypcik, więc nie trzeba latać i kserować jakieś chore folie czy cuś.
Skrypcik jest lekturą obowiązkową, jeśli kto myśli realnie (nie licząc na jakieś
zmiłowanie boże) zdać ten egzamin. Warto go już mieć na wykładach od początku
to wtedy można ze spokojem słuchać, a nie zapieprzać (za przeproszeniem) długopisem
po kartce coby zdążyć przepisać jakiś wielgaśny wzorek. Ale wracając do tematu.
Egzamin materiałowo jest, trzeba tu szczerze stwierdzić, ciężkawy. Co prawda po
przebiciu się przez wszystkie wzorki powstaje pewna ogólna konkluzja i człowiek
potrafi wyprowadzić jakieś tam człony (ekhem) samodzielnie wręcz. Ale materiału
jest sporo i trzeba się ładnie sprężyć. Pocieszające jest to, że zdawalność jest
stosunkowo wysoka i przewyższa nawet 80%, co nie znaczy, że można oddać pustą
kartkę i liczyć na szczęście - prędzej, że sposób oceniania jest raczej przyjazny
użytkownikowi. Polecam oszywiście przykładowe zestawiki z poniższych zasobów -
to rozwiewa wasze wątpliwości - można spodziewać się wszystkiego ;)
|
| Inżynieria oprogramowania II |
Juuuuhuuuuu!!! Druga część ulubionego przez Was pewnie już z zeszłego semestru
przedmiotu. Ekhem. Mała ironia ;) Zasadniczo nie wiem czemu niektórzy tak się
fascynują inżynierią oprogramowania i tak wielu chce iść na tę specjalkę... (ale
to tak nawiasem) Jak można na pierwszy rzut oka zauważyć zmienia się osoba
wykładowcy - i to że tak powiem dosyć radykalnie - z kobiety na mężczyznę ;)
a dokładniej dr hab. A. Jaszkiewicz (nie wiedzieć czemu ktoś zauważył
podobieństwo do króliczka Playboya:) prowadzi tenźe przedmiot. Oczywiście
książka jest - tym razem nie fioletowa ;) a wydana przez renomowane wydawnictwo
Helion (dziwne, że nie żółta:). Wykłady nie były zbytnio uczęszczane przez ogół
roku, więc zbyt wielu informacji szczegółowych na ten temat nie mam. Podobno
jest taka kwestia, że inżynieria oprogramowania jest bardzo dynamicznym kierunkiem
rozwoju w informatyce i książka jest już przestarzała i zawiera w sumie tylko
połowę tego co będzie na wykładzie. Okazało się jednakże to trochę nieprawdziwe,
gdyż na wykładzie była chyba jedna więcej metoda jakaś tam (z tych bardziej
znaczących zmian). Poza tym materiał może jest potrzebny, ale trochę jak na mój
gust nudnawy co tłumaczy tę absencję wykładową u nas na roku... Zasadniczo każdy
może dojść do tego wniosku samemu - chodzić czy nie chodzić, coby nie było, że
komuś coś sugeruję ;)
Laborki to już jest całkowicie inna bajka - zakręt nieziemski. Praktycznie przez
pierwsze kilka laborek nie robi się absolutnie nic poza jakąś analizą kodu,
translacją kodu na diagramy w UML'u i na odwrót. Dopiero potem zaczyna się trochę
jazda gdy otrzymuje się projekty do napisania. Programy same w sobie nie są może
zbyt trudne, ale kwestia jest taka, że trzeba wsio pisać obiektowo i to w Visualu,
co tak na pierwszy raz nie jest takie banalne - można trochę się nagryźć z tym.
Następnie w tym programie napisanym robi się błędy (aby działał źle) i daje się
komuś do wykrycia te błędy. Ktoś tam sobie wykrywa te błędy i pisze z nich
sprawozdanko (taki zarąbisty programik do tego jest, który działa jakby chciał
a nie mógł - pewnie stosowane były metody inżynierii oprogramowania do stworzenia
tego softu:) po czym my piszemy sprawozdanko z tego co oni nam wykryli w kolejnym
równie badziewiastym programie. Trochę skomplikowanie brzmi, ale sprowadza się
to do niezbyt skomplikowanych poczynań. Męczące jest to, że trzeba być cholernie
terminowym i nie ma czegoś takiego, że oddajemy tydzień po sesji. Zasadniczo laborki
uczą mniej inżynierii oprogramowania a bardziej szlifują nasze umiejętności
w programowaniu obiektowym i w ogólności programistyczne. Poza tym śmieszne jest
trochę to, że jak gdzieś tam w fioletowej książce było napisane - czas poświęcony
na projektowanie to około 60% czasu powstawania programu, a 20% to samo kodowanie
tylko. Ekhem... Zasadniczo tu koduje się przez 80% czasu i 20% czasu testuje,
a promil zostaje na hm projektowanie :) Ale laborki do przejścia, nawet przyjemnie
jeśli ktoś umie względnie dobrze programować i to lubi.
No i to co tygryski lubią najbardziej - czyli egzamin. Szczęściem jest tak, że
egzamin został podzielony na dwie części zgodnie z podziałem na semestry. Chwała
pomysłodawcy! Bo tak to byłoby ciężko. Książke pana Jaszkiewicza czyta się o niebo
przyjemniej od pewnej fioletowej no i poza tym ma większe czcionki i jest cieńsza :)
Więc w sumie wystarczy przeczytać dwa razy książeczkę aby naprawdę dobrze naumieć
się na ten egzamin. Więc zaliczenie tego przedmiotu nie nastręcza zbyt wielkich
trudności zważywszy, że wiele do zrozumienia tam nie ma i nawet przeciętny zjadacz
chleba, który nie ma problemów z czytaniem mógłby ze spokojem podchodzić do tego
egzaminu. Zdawalność tej części oscyluje w okół 95% więc procentaż jest pozytywny
jak najbardziej.
|
| Sztuczna inteligencja |
Mhm... i co ja tutaj mogę pisać? Przedmiot zasadniczo jest podzielony na dwie
odrębne części prowadzone przez panią dr J. Józefowską oraz pana dr
J. Martinka. O co chodzi w ogóle w przedmiocie? Jak się nie trudno domyślić
chodzi o sztuczną inteligencję ;) czyli jakieś zależności semantyczne, sieci
neuronowe (w formie szczątkowej na wykładach co prawda) i takie inne tam podstawy,
które niby nie są trudne, ale jak się zagłębić to nie jest to już takie banalne.
Forma prowadzenia wykładów jest całkiem poprawna, bez żadnych fajerwerków co prawda,
ale w sumie okej przynajmniej u pani JJ. Natomiast część wykładów prowadzona przez
pana Martinka - tu jest zdecydowanie gorzej ze zrozumieniem wykładów. Mało kto
tak bez dodatkowej pracy ogarnął od razu o co w ogóle tam biega. Poza tym tempo
wykładów było takie a nie inne i część osób potrafiła zasnąć w czasie wykładu - coś
ala SOP'y part I ;)
Laborki - no tu jest już nawet ciekawiej. Oczywiście poznajemy znowu kolejny wymysł
programistyczny (tym razem prosto z NASA) zwanym Clips. W sumie taki bardziej
przyjazny Prolog jak się temu bliżej przyjrzeć. Wszystkie laborki prowadzi jedna
i tam sama osoba - senior Rodriguez aka Zorro Akukaracza la Bombas Senioritas,
czyli w skrócie dr A. Michalski. Nie jest najgorzej. Na laborkach się można
pośmiać - rzeczy trudne nie są - jedyne co boli to sprawdzianik pod koniec, który
w niektórych grupach był nieproporcjonalnie trudny w porównaniu do innych grup, ale
też do przeżycia zasadniczo. Chociaż trochę poprawek (i to we wrześniu) z Clips'a
sie zdarzyło, więc ostrzegam, że nie należy sobie przebimbać pierwszej okazji jakby
co. Dodatkową robotą laborkąwą jest cykl spotkań z dr Martinkiem na Wildzie
i z tego też jest jakiś projekcik - zasadniczo wszyscy piszą system ekspercki
w Clipsie i jest wszystko lajcik :) Ostateczą ocenę jednak wystawia Zorro.
Co do samego egzaminu to trzeba przyznać, że jest to jednak z perspektywy czasu
najtrudniejszy egzamin w tej sesji. Niby do sterowania jest więcej materiału,
ale jednak statystyki są nieomylne i z tego egzaminu poległo najwięcej ludziów.
Materiału z pierwszej części nie jest zbyt wiele - liczy się głównie zrozumienie
(nie jest to banalne, zwłaszcza jak się zobaczy zestawy egzaminacyjne:) i to co
jest z definicji tamże to trzeba znać na wylot. Z drugą częścią jest trochę gorzej,
bo tu materiału jest sporawo i to powiedzmy sobie szczerze mało intuicyjnego, ale
to najlepiej przeczytać 2-3 razy bez wnikania w jakieś głębsze szczegóły bo pytania
to zasadniczo opisówka z drugiej części. No właśnie - bym zapomniał napisać - jako,
że wykład jest podzielony na dwie części to i egzamin jest dwuczęściowy - tzn.
pytania pochodzą od pani i pana i w swej postaci różnią się radykalnie. Zestawy
przykładowe oczywiście są poniżej :) A propos - na wynikach można się załapać
w razie potknięcia na egzamie na dopytce tego samego dnia co wyniki, więc jeśli
ktoś nie jest do końca pewien to lepiej, żeby nie był już ówczas goły i wesoły
z wiedzą swą :)
|
| Języki formalne i kompilatory |
Aaarght... Mhm... mnie sie osobiście ten przedmiot nie podobał więc wywód ten
może się być trochę stronniczy, ale postaram się zachować obiektywnie w miarę ;)
Przedmiot ten, w odróżnieniu od dużej części innych, ma dużo wspólnego
z informatyką, a raczej z jej historyczną częścią, gdzie teoria języków formalnych
została całkiem dobrze poznana. I w sumie wykłady to jest taka sama teoria
dziwna (zwłaszcza jeśli chodzi o YACC'a) - znać może warto, ale nie rozwodzę się
w temacie więcej. Acha, bym zapomniał - prowadzącym jest człowiek znany już Wam
z wcześniejszych lat - pan W. Complak we własnej osobie, mimo że wypisują
karty egzaminacyjne z nazwiskiem pana Nawrockiego. Na wykłady warto chodzić -
wzrasta wtedy zrozumienie materiału niewymownie, bo jednak co by tu nie mówić o
panu Complaku to talent dydaktyczny jakiś tam ma.
Laborki w odróżnieniu od wykładów odbywają się przez całe 1,5h ;) I co jest
ciekawsze wiążą się z materiałem wykładowym w stopniu wysokim i to nawet bardzo.
Przerabia się tam takie badziewia jak Awk, Lexx i wspomniany już wyżej Yacc.
Przy czym dwa pierwsze badziewa są w miarę okej, do przeżycia - chociaż rzeczą
naturalną jest, że raczej niewiele osób tak na początek napisze jakiś tam
kosmiczny program, ale po wgłębieniu się w temat, przyjrzeniu się przykładom nie
jest tak źle. Natomiast ten Yacc to jest zmora. Niby toto takie w miarę proste
na przykładach, ale jak przyjdzie co do czego to arght i bu. Dodam, że na laborkach
przeprowadzane są sprawdzianiki z każdego badziewia i jak na początku to są w sumie
banały tak te ostatnie sprawdziany to kosssmos - więc warto mieć wiekszą liczbę
punktów z pierwszych sprawdzianów, coby gołym dupskiem nie zaświecić po ostatnim
z nich ;) Dodam, że sprawdzianiki zwłaszcza z tej drugiej części mają więcej
wspólnego z wykładem niż z laborkami.
Z zaliczeniem laborek niejasności nie ma - są sprawdziany - jest ocena końcowa
wyznaczana jako średnia wszystkich ocen. Natomiast z wykładem u nas były przynajmniej
szopki. Zazwyczaj kwestia wygląda tak, że ocena z laborek jest przepisywana na
wykład. Gitara gra, jest okej. Ale jako, że jakaś z pan prowadzących na Wildzie
doszła do wniosku bliżej nieokreślonego, to wyszło, że musimy dodatkowo zdawać
ustnie u p. Complaka materiał z wykładów. Ocenę z laborek można było podnieść, albo
obniżyć - zasadniczo dodatkowa niespodziewana robota, szczęściem w miarę przystępna
i nieulewająca sprawa. W sumie wsio. Nie wiem czemu miałem taki uraz do tego
przedmiotu, może miałem okres abo cuś ;), ale tak wyszło. Ble.
|
| Grafika komputerowa |
Przedmiot ten w naszym przypadku akurat okazał się przedmiotem widmo. Niby był, ale
jakby go nie było. Pan M. Zakrzewicz główny prowadzący niby wybył na praktycznie
cały semestr do USA i raczej zbyt wielu wykładów z nami nie przeprowadził. A ze
akurat przedmiot ma w miarę ciekawą tematykę, przynajmniej jak dla mnie, to trochę
szkoda. Co prawda na wykładach było zastępstwo, ale frekwencja jakaś zaniżona była,
możliwe, że przez troche dziwaczną porę wykłądu - piątek godz. 8.00 ;) Co do samej
treści wykładu to omawia się podstawowe algorytmy w grafice komputerowej, zarówno
w grafice 2D jak i 3D. W miarę sympatyczne i niestraszne :)
Laborki to tu się zbyt wiele u nas też nie działo. Po pierwsze POV-Ray i po drugie
projekcik, który przekłada też się na ocenę z wykładu. POV-Ray to takie ustrojstwo
do tworzenia grafiki trójwymiarowej, trochę mu do LightWave'a brakuje, ale wytrzymuje
próbę czasu. Co prawda wstęp do tegoż programu jest bardzo wstępny i niezbyt wiele
się z tego wynosi jeśli ktoś nie jest w kwestii tej zainteresowany głębiej ani nie
siedział w temacie wcześniej. No cóż, takie życie. A jeśli chodzi o projekcik to
pula projektów jest ogłaszana na wykładzie no i potem trzeba to napisać w dowolnym
języku programowania. W sumie pikuś ze względu, że można sobie wybrać dowolną rzecz
jaką się chce z tej puli - nie są to odgórnie przydzielane projekty. A poza tym można
wybrać sobie swój własny projekcik więc jeśli się ktoś bawił tematyką wcześniej to
już ma tę kwestię z głowy. W sumie cały przedmiot jest okej, tylko wykonanie jakoś
u nas pechowo przebiegło i nikt zbyt wiele nie wyniósł z tegoż przedmiotu.
|
| Systemy baz danych I |
W sumie przedmiot ten jest dwusemestralny, więc teoretycznie powinien być opisany
w archiwum późniejszym, ale parę atrakcji związanych z nim jest więc też wypada
o nim wspomnieć tutaj parę słów. Ale o tym chyba trochę później bo straciłem wenę
twórczą chwilowo ;) Wena wróciła więc piszę dalej... A więc do rzeczy - z wykładu
żadnego zaliczenia czy też egzaminu połówkowego nie ma, więc o tym będzie w dziale
dotyczącym przyszłego semestru. Co prawda parę słów o prowadzącym zajęcia prof.
T. Morzym warto wspomnieć, chociażby żebyście wiedzieli z kim macie do czynienia :)
Wykłady w ogólności są prowadzone w sposób ciekawy i sympatycznie czas leci na nich,
a to ze względu na liczbę różnorakich anegdotek, histotyjek z cyklu pani Zosia
i inni oraz czego bym nie mógł zapomnieć niezbyt poprawnych politycznie dowcipów
na temat mitycznego osobnika dr. Koszlajdy :) Naprawdę warto zapamiętać sobie to
nazwisko jakby cus - jak posłuchacie profesura na wykładzie to zrozumiecie ;) Poza
tym treść wykładu obejmuje informacje dotyczące (a kto zgadnie, no kto?) baz danych.
A kiedyś umysłowi nieskażonemu wiedzą świat wydawał się taki prosty - baza danych
to taka tabelka z wypełnionymi rządkami... Hm... trochę się człowiek mylił i tutaj
na tym wykłądzie człowiek zostaje z siłą wodospadu i szybkością pędzących ku migdałkom
plemników ocucony z tego błogiego stanu niewiedzy ;) Swoją drogą tak na serio to
rzeczywiście się osobiście nie spodziewałem, że można tyle mówić na temat baz danych
nie powtarzając się w kółko. Dziedzina bardzo szeroka jakby kto się pytał.
No ale o wykładzie miało być tylko wspomniane, a tu się rozpisałem w cholerę. Tak
naprawdę punktem kulminacyjnym i gatunkowo ciężkim jest zaliczenie z laborek. Tak,
tak, moi drodzy, że się tak z Wami spoufale ;) Zdawalność tego zaliczenia nie
należy do najwyższych, wręcz jak na warunki laboratoriów jest tragiczna, ale to
jednak należy kwalifikować bardziej do zaliczeń klasycznych wykładów (pod względem
liczby zdających). No więc do rzeczy o co biega. Na laborkach ćwiczy się tylko
jedną rzecz, czyli język zapytań do baz danych co się zowie SQL. Na początku takie
prościutkie, ale jak potem przechodzi się do czegoś większego, jakieś podzapytania,
grupowania itp. to tak już nie jest to intuicyjne i trzeba ładnie się napraktykować
coby posiąść jakieś sensowne umiejętności. Pozytywnym jest fakt, iż człowiek ucząc
się tego ma świadomość, że mu się to przyda kiedyś w przyszłości bliższej lub dalszej
(i się w tym przeświadczeniu nie myli;). Prowadzących laboratoria jest kilku.
Zasadniczo przyjemnie się siedzi u Morzego juniora, też sympatico osoba. U pana
Bembla(?) nie wiem jak jest, brak informacji z autopsji, ale zapewnie poprawnie,
bo nikt zasadniczo nie narzekał. U pana Jezierskiego podobnie sytuacja się kreuje
chociaż na początku były postrachy, że będą urządzane czasami krótkie niezapowiedziane
sprawdzianiki (u nas nie było, ale roczniki wcześniej miewały). Chociaż za ostatnie
pomysły z B+-drzewem to wielu ludzi chyba go nie kocha ;) No i ostatnim z prowadzących
jest pan Jankiewicz, który od razu dodam urządza kartkówki na każdych (dosłownie
każdych) zajęciach. Ma to jednak wydźwięk pozytywny całkiem, bo punkty zdobyte na
tych kartkówkach dodają się w jakiś tam sposób do końcowego kolokwium, a także siłą
rzeczy mobilizuje do w miarę systematycznej pracy, co akurat w tym przypadku nie
jest takie straszne. Jeśli ktoś się chce obijać to lepiej żeby się u tego pana na
laborkach nie pojawił. Natomiast każdemu innemu polecam - mniej roboty na koniec
zostaje i mniejsza schiza.
Tymi słowy doszliśmy w koncu do meritum sprawy, czyli zaliczenie. Jak łatwo można
zauważyć, jako że na laborkach był SQL, to i na zaliczeniu laborek jest SQL ;)
Przykłądowe zestawiki oszywiście na stronce zamieszczone. Ale ostrzegam od razu -
te przykłady co przerabialiście na laborkach to taki połowiczny przedsmak tego co
się można spodziewać. Radzę się solidnie z tego SQL'a przygotować - zestaw przykładowy
oddaje dokładnie specyfikę zadanek - wszystkie na pewno będą na to samo kopyto,
tylko rzecz jasna treść inna. Zdawalność jak już wspomniałem nie jest najweselsza
i oscyluje wokół 75%, ale problemów nie robią, poprafek jest więcej niż jeden
i summa sumarum wszyscy kończą z pozytywnym wpisem do indeksu. Podsumowując: całkiem
fajny przedmiocik :) Wsio.
|
| Sieci komputerowe I |
No i pozostał nam jeszcze ten przedmiocik. Kolejna korba dwusemestralna, ale jedno
co w tym dobrego, że egzaminu w tym semestrze nie ma ;) Chociaż nie wiem czy to
nie byłoby sensowne dla Was taka połówka. Wykłady "prowadzone" były na naszym
roku przez dr Stroińskiego, przy czym ja osobiście (jak i wielu wielu
innych) do teraz nie ma pojęcia jak ów Pan wygląda, gdyż raczył się zjawić na
dwóch (sic! chociaż nawet mam wątpliwości czy nie przesadziłem tej liczby)
wykładach, więc wiele o ów Panu jako wykładowcy powiedzieć nie można, no chyba,
że nas olewał maksymalnie. Zamiast tego na wykład przychodzili co rusz inne
osobistości w postaci różnych, różniastych laborantów, przy czym prowadzili oni
chyba między sobą konkurencję, kto gorzej zrobi wykład. Zazwyczaj był totalny
chaos, chociaż chlubne wyjątki się zdarzały. Tudzież stąd frekwencja na wykładzie
opadła w sposób natychmiastowy i oscylowała wokół zera absolutnego.
Wasz rocznik, gdyż jak już się zapewne domyśliliście wszystkie te opisy dotyczą
naszego rocznika informatyki anno domini 1999, od początku ma zajęcia z sympatycznym
panem dr M. Sajkowskim, który notorycznie na "dzień dobry" studentów
odpowiada "cześć" lub coś w tym guście ;) Zmiana wykładowcy zdecydowanie in plus.
Wykłady dobrze przygotowane, gotowe do ściągnięcia w formie elektronicznej (i to
firmowane przez wykładowcę a nie przez studentów:), więc można posłuchać a nie
tylko sprawdzać swe umiejętności w bazgroleniu po kartce na czas pod tytułem
"ciekawe czy zdążę przepisać wszystko z folii". Jeśli wykłady będzie prowadził
pan Sajkowski na obu semestrach, to powstanie wreszcie normalny przedmiot co się
nazywa "sieci komputerowe" w odróżnieniu do tego co było kiedyś. Jednak chyba
czytają i biorą pod uwagę te ankiety z BooBoo ;)
A co do samego przedmiotu i o czym on jest. Jak się nie trudno domyślić traktuje
on o sieciach komputerowych. I to tak całkiem od podstaw, znaczy się w jaki sposób
to wszystko od strony fizycznej działa, jak i poprzez wszystkie logiczne strony.
Temat długi i szeroki jak rzeka, więc jest z czego wybierać materiałów do wykładów.
I tak w przeciągu dwóch semestrów nawet nie można powiedzieć w temacie wszystkiego
co się da. Poza tym jak się można domyśleć informacyje raczej przydatne, nawet dla
osób, które czują średni pociąg do siedzenia w sieciach komputerowych i ich
tworzeniu. Czyli merytorycznie jest okej.
Co do laborek to hm nie są to zbyt pozytywne wrażenia. W pierwszym semestrze jedynymi
prowadzącymi to są panowie mgr Lis i mgr Sobkowiak (przy pewnej
dozie wyobraźni Apoloniusz Tajner jak sie patrzy:). Tudzież zalecanym laborantem
w tymże semestrze jest ten drugi pan - problemów zasadniczo zbytnich nie robi
ludziom. Aczkolwiek dydaktyka w przypadku obu panów wygląda podobnie (nawet kolokwia
robią takie analogiczne wręcz) - znaczy się najpierw jest przemowa co należy zrobić,
a następnie taki pan znika z laboratorium, a my się męczymy. Dla kogoś kto już się
w temacie bawił jest to pikuś, ale zazwyczaj się sprowadza to do glapienia się
bezsensownie w monitor, głupich pogawędek między ludźmi, a następnie pan przychodzi,
pyta się co zrobiliśmy, na to my patrzymy się z błogim uśmiechem i ani be ani me
ani kukuryku, na co pan się patrzy z lekkim politowaniem na nas, a następnie mówi
praktycznie krok po kroku jak to należało zrobić, na co większość reaguje w sposób
podobny "och jakie to jest proste!" (aczkolwiek podkreślam, nie wszyscy;). Stąd też
warto sobie poćwiczyć w domciu te wszystkie szmery bajery co się dzieją na laborkach.
Tudzież są to very przydatne rzeczy bądź co bądź. Zaliczenie laborek polega na
napisaniu dwóch czy trzech kolokwiów (zależnie od pana prowadzącego i od dysponowanego
czasu). Raczej proste, logiczne i jasne. Na kolokwiach taka teoria pomieszana
z praktyką, w stronę jednakże pytań teoretycznych. A propos - nie mam pojęcia
skąd u Was na roku ten szał na książki Comera, aczkolwiek smutny z tego powodu
nie jestem ;) Do laborek przydatna jest jakakolwiek książka traktująca w sposób
przekrojowy sieci komputerowe, bardziej z praktycznym podejściem w jaki sposób
tworzyć routing, firewall'e itp itd.
Egzaminu z przedmiotu w tym semestrze brak. Chociaż na Waszym miejscu zrobiłbym
taki egzamin połówkowy w sesji, coby mieć mniej do nauki w przyszłej killerskiej
bądź co bądź sesyji. Pan Sajkowski jest przyjazny studentom w ogólności, więc raczej
problemu z załatwieniem takiego czegoś nie będzie. Wsio.
|
|
Sterowanie komputerowe
- Small kompendium [72kb];
Wiedza jak najbardziej przydatna do egzaminu, w skondensowanej formie,
bo to nie są żywcem folie z wykładów.
- Laborki PSI stuff [769kb];
Wszystko co się tyczy bliżej lub dalej laborek. Zawiera także genialny
program o równie genialnej nazwie PSI. I tak nie mam pojęcia z czym to
jeść :)
- Exam zestawy [10kb];
To co zawsze warto mieć, zwłaszcza przed egzaminem, czyli zestawiki.
Zalecane przez szefa kuchni :)
- Kolejne kompendium [151kb];
Kolejny zbiór wiedzy w postaci elektronicznej z bardzo fajowego
przedmiotu jak się okazało na jednym z ostanich wykładów :)
Karolek support :)
- Inne small kompendium [278kb];
Nie mam pojęecia czy to się czymś różni czy się nie różni, ale zamiszczam
bo takie coś dostałem całkiem niedawno.
- Nie takie small kompendium [318kb];
Coprawda dalej nie mam pojęcia czy to o tym samym są te wykłady,
ale jedno mają wspólnego: wszystkie są kosmiczne :)
- Festo [575kb];
Następne guanko w którym trzeba tworzyć na laborkach... a feeee...
- Exam - zestawy part II [9kb];
Lepsze, większe, dłuższe... i bardziej czerwone ;))) Czyli zestawy ze
sterowania w bardzo poszerzonej formie. Polecane przez szefa kuchni :)
Zestawy 2001 included!
Wprowadzenie do sztucznej inteligencji
- Josephine's wykłady [393kb];
Wykłady z pierwszej części prowadzonej przez panią Józefowską. Podobno
nie można było ich dostac :))) Nie wiem czy to jest to samo, ale
sądzę, że w większości tak. Wykłady z drugiej części będą później.
- Clips'y [121kb];
Dostałem takie coś, nie mam pojęcia do czego to przyczepić, ale sądzę,
że coś wspólnego z laborkami to ma, więc ściągać można :)
- Mike [503kb];
Nie mam pojęcia (jak zwykle kiedy wrzucam te materiały) co to jest ten
system Mike, ale było toto w materiałach w podkatalogu dotyczącej
sztucznej inteligencji, więc wrzucam tu.
- Clips v6 executables [908kb];
Zapewne się przyda i na laborki, i do robienia systemu experckiego. Ble.
Clips w wersji 6.0 - pliki wykonywalne. Szalom alejkum :)
- Clips v6 docs [571kb];
Dokumentacja do clips'ów... Zorro... jak wąż po dachach się wspina ;)
- Exam - zestawy [7kb];
To co tygryski lubią najbardziej, czyli przykładowe zestawy z egzaminów :)
Zestawy 2001 included (dla potomnych)!
- Martinek - zagadnienia'2001 [13kb];
Praca zbiorowa wielu informatyków :) W końcu udało się coś zebrać do kupy
i są wreszcie zagadnienia na egzamin! Thnx 2 Fragles, Nowiesz, Małek & Ja :)
Inżynieria oprogramowania
- Ustęp do UML'a [25kb];
Nazwa mówi sama za siebie, tak na początek, z braku materiałów w tym temacie :)
- Projekcik przykładowy [60kb];
Przykładowy projekcik z inżynierki, jak toto ma wyglądać. Arrrght!
- Begierowa exams i nie tylko [283kb];
wszystko co się bliżej (i dalej) tyczy zaliczonka u wesołej, wiecznie
uśmiechniętej pani Begierowej. Zaliczonko w sesji (tej) czeka w końcu :)
- Coś o UML'u [481kb];
Coś w formacie PDF o UML'u co miałem umieścić przed świętami tylko pewien
osobnik zapomniał podesłać i umieszczam dopiero teraz. Zainteresowani będą
chyba wiedzieli, że to o to chodzi.
- Visual UML 2.04 [15.1MB];
sorka, ale mniejszego nie było, więc sądzę, że modemowcy przez tepse tego
ciągnąć nie będą, ale jest parę osób co mogą to pociągnąć. Jest to wersja
30-dniowa, więc jeśli ktoś ma jakie żale, niech szuka sam sobie seriala,
albo idze na Bema ;)
- Visual UML 2.06 update [3252kb];
Update do v2.06, czyli w takiej postaci można dłubać te projekty.
- Wykłady part II [2398kb];
Ooooj, to jest baardzo grube kompendium wiedzy dotyczącej inżynierki
głupiej. Chociaż pewnie wiedza ciut przestarzała... i książki głupie
też pewnie trzeba będzie czytać :P
- Zagadnienia z Begierowej [8kb];
Macie tu wszyscy wreszcie zagadnienia na exam u Begierowej. Masakra
jednym słowem.
- Zagadnienia odpowiedzi [55kb];
A tu odpowiedzi do tychże zagadnień. Nie na wszystko, ale i tak fajno.
Greetz 2 Marlon!
- Cocomo2 [1kb];
Tego w książce nie ma. Być może się przyda. Thnx 2 Małek.
- Zestawy z Yaszkiewicza [3kb];
Tegoroczny zestawik z egzaminu. Tym razem w całości :)
Języki formalne i kompilatory
Polecam jeszcze zajrzeć na stronkę http://www.compilerconstruction.org
oraz na http://www.siber.com/btyacc. To
taka mała sugestia była ze strony Ciamplaka :)
- JFK laboratories [695kb];
Tzw. kompilejszyn wszystkich posiadanych przeze mnie materiałów na
laborki z tegoż przedmiotu. Zadanka, przykłady, rozwiązania, wszystkiego
po trochu a nawet więcej :)
- Manuale po anglijsku [132kb];
Manuale do AWK bodajże i czegoś tam jeszcze. Po anglijsku, więc może to
odstraszyć niektórych :)
- GAwk v3.03b [465kb];
Co prawda echa wejściówek z Awk już przebrzmiały, ale dla potomnych i dla
ciekawskich umieszczam. Przyda się jeszcze to cudeńko na ostatnie koło.
- Flex PC version [134kb];
Ponieważ guanko zwane lex'em jest komercyjne i kosztuje toto gdzieś ze
130 dolców (sic!), to umieszczam po ciężkich poszukiwaniach pecetową wersję
Flex'a, czyli darmowej odmiany tego czegoś. Pod linucha to każdy ma jeśli
by kto pytał. Jeśli kto zainteresowany mogę źródłówki do przekompilowania
udostępnić.
- Yacc'ie zadanka? [36kb];
Kolega Pablo podesłał, przykładowe zadanka z yacc'a. Bardzo miło się
ogląda :) Koło w końcu będzie prędzej czy później :P
- Zestawiki zaliczeniowe [4kb];
Czyli to o co niektórzy się dopytywali - zestawiki do oralnego dręczenia
studentów - mówiąc inaczej, pytanka przykładowe na ustne zaliczenie
u Ciamplaka.
Grafika komputerowa
- Block out! [77kb];
zarąbiście napisana gierka autorstwa kolegi Pawła Wieczorka. To było
napisane na obiektówkę, ale pasuje też tutaj, bo wykorzystuje
OpenGL'a, jest 3D i wygląda ogólnie cool :)
- Pov-Ray v3.1 [4,6MB];
Programik, w którym będziemy robić grafikę na laborkach, w wersji pod windę.
Trochę waży, ale na wszelki wypadek umieszczam.
- Pov-Ray skrypty [111kb];
Skrypty do PovRay'a na laborki. Tzw. krótki kurs od kulki brzydkiej
do kulki wypasionej :)
- Projekty;
Zagadnienia projektowe na laborki z grafiki komputerowej. Do wyboru
do koloru :)
- Wykłady part 1 [1399kb];
Pierwsza część zeskanowanych folii z wykładów z grafiki komputerowej. Thnx 2
Juniorek 4 support!
- Wykłady part 2 [1408kb];
Kolejna część, specjalnie podzielone tak, aby się na dieskietkach mieściło.
- Wykłady part 3 [1029kb];
Na więcej oryginalności się nie wysilę i napiszę to co zwykle - kolejna część
wykładów :)
- Wykłady part 3 [690kb];
Zasadniczo będę znów niesamowicie oryginalny i powiem tylko tyle, że to kolejna
ostatnia część wykładów z grafiki. Projekt jest do konca września więc się przydadzą :)
I zdąży się ściągnąć przez modem... :)
- fr8 intro 64k [64kb];
...czyli jak powinno wyglądać zaliczenie z przedmiotu grafika komputerowa.
Nadesłane przez Borasa. No i tyle powinno zajmować ;) Polecam uruchomić
na sprzęcie spełniającym wymagania... Hihi :)
|