Komunikat Fanklubu Fryzury Zbigniewa Wodeckiego
Po emisji koncertu "Co nam w duszy gra" Fanklub Fryzury
Zbigniewa Wodeckiego otrzymał szereg listów dotyczących fryzury Mistrza.
Fanklub uznał za stosowne rozwiać mity narosłe wokół idola. Oto odpowiedź
na co ciekawsze listy:
- Tak. Prawdą jest, że wzorzec fryzury Zbigniewa Wodeckiego jest
przechowywany w Greenwich tuż obok wzorca kilograma (kilogram to ten łysy).
- Nie. Możliwe jest noszenie tej samej fryzury bez zgody pana Zbigniewa.
Linia uczesania zastrzeżona jest w Insytucie Wzornictwa.
- Nieprawdą jest, że pan Wodecki pożycza na koncerty elementy fryzury od
pani Villas.
- Tak. Fryzura Mistrza ma własności dźwićkochłonne.
- Nie. Panu Wodeckiemu nie grozi wyłysienie z powodu tzw. Zespołu Ciśnienia
Odtrąbionego, wg którego granie na trąbce wypycha cebulki.
- Prawdą jest, że fryzura pełni funkcję aerodynamiczną i projektowana była
na wzór spojlera Ferrari. Dzięki temu p. Zbigniew szybciej mija piosenkę
o Mai.
- Tak. Rzeczywiście pan Wodecki został wpisany na listę Narodowego
Dziedzictwa jako ostatni obiekt kryty strzechą.
- Nie. Nieprawdą jest, że w Jego włosach siedzą "tekstylni".
- Tak. Niektóre cebulki Mistrza pochodzą z hodowli ekologicznych.
- Tak. Artysta nie zgodził się, żeby w "Krzyżakach" Żamojdy kształt hełmu
Urlika von Jungingena był inspirowany jego fryzurą. Natomiast rzeczywiście
u Lindy zagra Zbyszka z Uczesańca.
- Tak. Prawdą jest, że rozmiary uczesania nawiązują do działalności
estradowej Mistrza. Pan Wodecki dobrze się czuje z własną muszlą koncertową.
Patrz ślimak.
- Tak. Obecny stan to 37 mln 567 tyś. 321 włosów i 4 szkółki po 1200.
- Oczywiście, że Maja lata tu i tam.
GW & Szymek Majewski support